„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” ( Mt 5, 7)
W czytaniach na 26. Niedzielę Zwykłą spotykamy się z przestrogą, że ani bogactwa ani dobrobyt nie dają pełnego szczęścia człowiekowi. Szczęście to może zapewnić nam rozumne korzystanie z tych dóbr i racjonalne dzielenie się nimi z potrzebującymi.
Ewangelia przypomina nam o odpowiedzialności za nasze czyny, za które sprawiedliwą zapłatę otrzymamy w wieczności. Mamy sprawiedliwego Łazarza, który – chociaż żyje w wielkim ubóstwie i chorobie – nie przeklina i nie złorzeczy innym, którzy się lepiej mają. Za swą postawę i wierność Bogu otrzymuje chwałę nieba. Bogacz zaś zostaje surowo ukarany nie za swe bogactwo – wszak to sam Bóg mu pobłogosławił, aby żył dostatnio – lecz za zatwardziałość serca i egoizmu. Bogacz uwierzył w samego siebie. Nie bał się Boga. Przykazanie miłości bliźniego było mu dalekie. I za tę oziębłość i zaniechanie w czynieniu dobra ponosi sromotną karę. Ta kara nie będzie miała końca. To kara, która jest wieczna i nieodwołalna. „Miedzy nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przyjść nie może ani stamtąd do nas się przedostać”. ( Łk 16, 26).
Niech udział w niedzielnej Eucharystii i słyszana Ewangelia o bogaczu i żebraku przypomina nam, żeby zawsze swój krzyż nieść z cierpliwością, aby razem z Łazarzem móc się cieszyć oglądaniem Boga w niebie przez całą wieczność ! Wrażliwość, czułe serce, otwartość umysłu,ochotne pomaganie drugim, to są te kamyczki, z których tu na ziemi budujemy sobie gmach naszej przyszłej szczęśliwości. Wzorem tego jest dla nas sam Chrystus, który zawsze pomagał. Leczył, uzdrawiał, karmił, rozmnażał chleb. A najbardziej pomógł nam przez swoją mękę i śmierć na krzyżu.
Z darem modlitwy za chorych oczekujących na operacje w szpitalach,-
+ Andrzej
Dodaj komentarz