Gdy „zerwał się gwałtowny wicher”, gdy „fale biły w łódź” , gdy „łódź zapełniała się wodą”, Apostołowie nie wołali do Boga o ratunek. Z ich ust nie wyrywały się słowa modlitwy błagalnej, lecz zbudzili Jezusa i uczynili Mu wyrzut, mówiąc: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy ? „. Jezus natomiast rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się ! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza”.
Jezus tymi słowami nie tylko przywołał, ale także objawił sobą potęgę Boga – Stwórcy, który ucisza morze, jest Panem wszelkich sił wszechświata. Z jednej strony przez te znaki Jezus objawił uczniom, że jest równy Bogu w swojej potędze, z drugiej strony obnażył lęk swoich uczniów płynących w jednej łodzi z braku wiary. „Czemu tak bojaźliwi jesteście ? Jeszcze nie macie wiary ?”.
Jakże często podobni jesteśmy do uczniów z dzisiejszej Ewangelii. Niekiedy czynimy wyrzuty Panu Bogu, że musimy cierpieć, że przeżywamy niepowodzenia, że mamy taką a nie inną pogodę itd. Trzeba nam pamiętać każdego dnia o mocy Boga. To w Jego ręku jest cały wszechświat. Uwierzmy w to i zabierajmy Jezusa na nasz pokład codzienności
Kardynał Newman, angielski pisarz i intelektualista pisał m.in.: „Bóg przeznaczy mi do wykonania jedyne w swoim rodzaju zadanie. Nikt nie może wypełnić za mnie tego zadania, bo każdy ma swoje własne… Dlatego ufam Bogu we wszystkich okolicznościach i sytuacjach mojego życia. Jeżeli jestem chory, staram się służyć Bogu poprzez moją chorobę; jeżeli jestem smutny i przygnębiony, oddaję Mu moje przygnębienie i smutek… Wszystko co czyni Bóg jest celowe. On może przedłużyć moje życie i może je skrócić. On doskonale wie co czyni…. O mój Boże, całkowicie oddaję siebie w Twoje ręce”.
Z darem modlitwy o powołania do kapłaństwa;
bp Andrzej
Dodaj komentarz