„Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich…” ( Ew Mk 9, 2…)
To ostatnia niedziela i ostatni dzień miesiąca lutego. Na owej górze nie była to zewnętrzna przemiana. Nie polegała na zmianie płaszcza, sandałów czy ubrania. Było to ukazanie Apostołom swojego , autentycznego wnętrza. Była tak silna, że zawołali do Jezusa; „Mistrzu, dobrze nam tu być. Jeśli chcesz postawimy tu trzy namioty…” (Łk 9, 33). I tak pozostaniemy z Tobą na zawsze.
Apostołów urzekł i oczarował przemieniony Chrystus. Przekonał ich o potrzebie i konieczności ciągłego przemieniania siebie. Tylko na takiej drodze człowiek dochodzi do wielkich sukcesów. Trzeba tylko bezgranicznie zaufać Chrystusowi. Tak zaufał Abraham z dzisiejszego pierwszego czytania nawet wtedy gdy był wystawiany na próbę.
Na Taborze Chrystus naładował Apostołów światłością, aby gdy przyjdą ciemności nie zagubili się. Tylko człowiek ufający Bogu może wierzyć, że w nim nastąpi prawdziwa autentyczna przemiana. Przemiana prowadzi do pełnego zjednoczenia z Jezusem.
Jedną z takich gór jest niedziela; jak Tabor wbija się w otaczającym go krajobrazie, tak niedziela króluje nad tygodniem. W czasie każdej Mszy św. następuje przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Czy dokonuje się ona w moim sercu ? Czy dokona się w czasie tegorocznego Wielkiego Postu, który przeżywamy ? Być bowiem człowiekiem , to nieustannie się przemieniać i upadabniać do swojego Boga.
Z darem modlitwy za ludzi chorych, cierpiących i samotnych,-
bp Andrzej
Dodaj komentarz