NIEDZIELA PALMOWA – 13.04.25 r.

Rozpoczynamy dziś Wielki Tydzień – najświętszy czas w roku liturgicznym. Stajemy w cieniu krzyża, u progu tajemnicy największej miłości, jaka kiedykolwiek ogarnęła świat. Niedziela Palmowa to liturgia kontrastów. Z jednej strony: radosna procesja z palmami, triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy, okrzyki tłumu: „Hosanna Synowi Dawida!” Z drugiej – dramatyczne słowa Męki Pańskiej, milczenie Jezusa przed Piłatem, zdrada, cierpienie, krzyż i śmierć.

Jak to możliwe, że ten sam tłum, który wołał „Hosanna!”, kilka dni później krzyczał: „Ukrzyżuj Go!”? Jak to możliwe, że serca tak szybko się zmieniają? Czy i my nie jesteśmy czasem tacy sami?

Ewangelia według św. Łukasza (Łk 22,14–23,56) ukazuje nie tylko wydarzenia historyczne, ale też dramat ludzkiej duszy. Widzimy uczniów, którzy zasypiają w Ogrodzie Oliwnym, chociaż Jezus prosi ich o czuwanie. Widzimy Piotra, który przysięga, że nie opuści Mistrza – a potem zapiera się Go trzy razy. Widzimy tłum, który w jednej chwili wiwatuje na cześć Jezusa, a chwilę później domaga się Jego śmierci.

Czy i my nie nosimy w sobie podobnych sprzeczności? Jak często w niedzielę wyznajemy Jezusa, a w poniedziałek o Nim zapominamy? Jak często chcemy być blisko Boga, ale gdy przychodzą trudności, wybieramy wygodę, milczenie albo kompromis?

W opisie Męki św. Łukasza porusza jedno szczególne zjawisko – milczenie Jezusa. On nie broni się przed oskarżeniami. Nie walczy z przemocą. Nie zrzuca winy na innych. Milczy przed Herodem, milczy przed arcykapłanami, nawet przed Piłatem mówi tylko to, co konieczne. A jednocześnie – patrzy. Spojrzenie Jezusa na Piotra po jego zaparciu się nie było spojrzeniem oskarżenia, ale spojrzeniem miłości i przebaczenia. I to ono przemieniło serce Piotra.

W tym Wielkim Tygodniu Jezus nie będzie do nas krzyczał. On będzie patrzył. Cicho. Z miłością. Będzie nas zapraszał, byśmy przyszli pod krzyż – nie jako doskonali, ale jako słabi, poranieni, czasem grzeszni. Jego krzyż to miejsce spotkania z nieskończonym miłosierdziem.

Dla świata krzyż to znak klęski. Dla nas – to tron miłości. Na krzyżu Jezus nie tylko oddaje życie – On otwiera niebo. Dobremu Łotrowi mówi: „Dziś będziesz ze Mną w raju”. Tam, gdzie człowiek widzi koniec, Bóg widzi początek. Tylko Bóg potrafi ze śmierci wyprowadzić życie.

Dziś, u progu Wielkiego Tygodnia, Kościół zaprasza nas, byśmy nie uciekali od krzyża. Byśmy nie byli jak tłum, który się rozproszył. Byśmy nie byli jak Piłat, który „umył ręce” i nie podjął odpowiedzialności. Jezus czeka, byśmy przystanęli przy Nim – z Maryją, z Janem, z Dobrym Łotrem. Czeka, byśmy spojrzeli Mu w oczy i pozwolili się przemienić.

Ten tydzień to nie teatr. To żywa tajemnica Boga, który cierpi z miłości do mnie i do Ciebie. W tym tygodniu każdy z nas jest zaproszony do uczestnictwa – nie tylko jako widz, ale jako uczeń, jako świadek, jako przyjaciel Jezusa. Pójdźmy na liturgię Wielkiego Czwartku, adorujmy Pana w ciemnicy. Pójdźmy pod krzyż w Wielki Piątek – nie tylko ze zwyczaju, ale z serca. I czuwajmy przy grobie w Wielką Sobotę – bo ci, którzy czuwają, będą świadkami poranka Zmartwychwstania

Niedziela Palmowa to nie tylko wspomnienie wydarzeń sprzed dwóch tysięcy lat. To początek drogi, która prowadzi do zbawienia. To droga, którą mamy przejść razem z Jezusem – z palmą w ręku, ale i z krzyżem na ramionach.

Niech to będzie tydzień prawdziwego spotkania z Miłością, która zwycięża wszystko. Niech to będzie tydzień nawrócenia, ciszy, modlitwy, przebaczenia. Niech to będzie nasz Wielki Tydzień.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*