„Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: Ojcze , daj mi część majątku, która na mnie przypada” (Łk 15, 11-12).
Ostatnia niedziela marca. Niedziela radosna, pomimo tego, że wciąż trwa Wielki Post. Kapłani mogą zmienić kolor szat fioletowych na kolor różowy, a na ołtarzu mogą być kwiaty. Ta radość wypływa nie tyle z racji, że to już połowa postu,ile z tego, że BLISKO JEST ZBAWICIEL, że dominują czytania z akcentem paschalnym.
Słyszymy dziś jedną z najbardziej znanych przypowieści, którą często nawet śpiewamy, a którą pozostawił nam Jezus. Czasem utożsamiamy się nawet z owym marnotrawnym synem. Ta historia jest znana nam z naszego własnego życia. Jakże widzimy lepiej i oceniamy lepiej niż sam Pan Bóg. A po jakimś czasie doświadczamy zupełnie czego innego i wracamy odarci do Pana Boga i ze wstydem wołamy: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem” – (Łk 15, 21). Każdy z nas jest w jakimś stopniu marnotrawnym synem.
Marnotrawny syn doświadcza ojcowskiego miłosierdzia i odzyskuje radość życia. Starszy syn odgradza się od tego miłosierdzia, zamykając się w egoizmie i zazdrości. A Bóg, cieszy się z każdej myśli grzesznika o powrocie, o zbliżeniu się do Niego. Niech historia przypowieści ewangelicznej, ośmiela każdego z nas do wielkopostnych powrotów do miłosiernego Ojca. W JEGO SERCU i w JEGO DOMU jest miejsce dla wszystkich marnotrawnych synów i córek, którymi my jesteśmy. „Wróć, synu, wróć z daleka. Wróć, synu, wróć, Ojciec czeka. I wychodzi na drogę i wygląda stęskniony, czy nie wracasz do domu…”( z piosenki).
Z darem modlitwy za przebywających w szpitalach na OIOM-mach,- bp Andrzej
Dodaj komentarz