„Jeżeli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech mnie naśladuje” ( Łk 9, 23)
Pierwsza, wakacyjna niedziela. Ewangelia może nas trochę przerażać i zastanawiać – mówi bowiem o krzyżu i cierpieniu w życiu. Uciekamy od tego co trudne, co powoduje, że tracimy siły do życia.
Z pomocą przychodzi nam Jezus ze swoimi słowami, które mówią o konieczności ukrzyżowania samego siebie. Branie swojego krzyża nie jest zajęciem prostego znoszenia cierpień, trudów i niewygody.
Branie krzyża naszej codzienności, to oczyszczenie się z niewrażliwości spowodowanej przez grzech, która czyni podziały, osądy, fałszywe oskarżenia, blokady dla miłości, potępienia, wywyższanie siebie, egoizm, nadmierną wrażliwość, szukanie własnego zadowolenia, nieczułość na cierpienia braci i sióstr.
Ważnym pytaniem, które warto sobie dziś postawić w kontekście dzisiejszej Ewangelii – to za Kogo uważamy Jezusa ? Czy uznajemy w Jezusie Mesjasza Bożego ? Czy uznając Go chcemy ogłosić Go PANEM naszego życia ? Czy ogłosiwszy Go, chcemy Go naśladować ? Czy w tym naśladowaniu podejmujemy krzyż pracy nad sobą i gotowość umierania dla siebie samego ? Czy dostrzegamy ludzi pomagających nam odkrywać nasze złe strony ? Właśnie każda nasza reakcja pokazuje nam poziom naszej dojrzałości duchowej; czy potrafimy przyjąć krytykę ? Czy potrafimy przyjąć pochwałę ? Czy trudne osoby postrzegamy jako pomoc w poznaniu siebie ? Czy modlimy się za znane nam osoby(lubiane i mniej lubiane) o przemianę ich i naszego serca ? Te i inne pytania mają swoje odpowiedzi w Duchu Miłości wylanym przez Boga, aby stać się jak Jezus.
kl. Mariusz
Dodaj komentarz