” Radujcie się, zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! ” ( Flp 4, 4)
Dzisiejsza Ewangelia mówi nam, że nasze życie może być nieszczęśliwe – jeśli będziemy uwikłani w grzech. Mieszkańcy Judei i Jerozolimy właśnie tak się czuli. Jak mówi Ewangelia z III niedzieli Adwentu – aby odzyskać prawdziwe szczęście i radość, szli tłumnie do Jana Chrzciciela, aby przyjąć chrzest nawrócenia i wyznać swoje grzechy.
Wszyscy tęsknimy za prawdziwym szczęściem i radością. Podobno kiedyś wielki poeta Dante stanął późny wieczorem przed furtą klasztorną, zapukał i na pytanie: czego szuka o tak później porze, odpowiedział: „Szukam radości!” Szukajmy jej i my. Na pewno niepokoić musi fakt, że coraz mniej jest wśród nas ludzi radosnych i szczęśliwych. Dlaczego tak się dzieje? Ktoś mądrze zauważył, że z każdym rokiem jest w naszych domach więcej wygód, ale coraz mniej szczęścia i radości. Jest to dowód na to, że ludzie szukają szczęścia i radości tam, gdzie znaleźć ich nie można.
Prawdziwe szczęście i radość nie polegają na byciu bogatym, posiadaniu wysokiego konta w banku, luksusowego samochodu czy wygodnie urządzonego domu. Żyje bowiem na świecie wielu ludzi bardzo bogatych, w tym bardzo smutnych i nieszczęśliwych. Gdzie zatem mamy szukać prawdziwego szczęścia i radości? Częściową odpowiedź na to pytanie możemy znaleźć w czytaniach dzisiejszej III niedzieli Adwentu. Bowiem we wszystkich czytaniach rozbrzmiewa nuta prawdziwej radości. Chrześcijaństwo jest religią radości. Mamy się zawsze radować pamiętając o tym, jak bardzo Bóg nas umiłował. Z miłości do każdego z nas Bóg stworzył i nieustannie podtrzymuje nas przy życiu. Stworzył dla nas przecudowny świat i otoczył nas kochanymi ludźmi. Aby uczynić nas swoimi przybranymi dziećmi i aby nas zbawić, zesłał na ziemię swojego Syna. Właśnie tę radosną pamiątkę zstąpienia Syna Bożego na ziemię będziemy świętować za niecałe dwa tygodnie. Jest się zatem z czego cieszyć.
Tak jak mieszkańcy Judei i Jerozolimy przychodzili do Jana Chrzciciela, aby wyznać swoje grzechy, tak przychodźmy do naszej świątyni również i my, wyznając w sakramencie pokuty nasze grzechy. Niech konfesjonały będą w tym świętym czasie oblężone. Chrystus, którego oczekujemy i który wkrótce do nas przyjdzie chce bowiem przyjść do czystych serc, aby przynieść nam prawdziwe szczęście i radość.
Nasz rozważanie zakończymy słowami pięknej starej pieśni:
„Weselcie się ziemskie strony! Opuściwszy niebios trony, Bóg idzie na te niskości, z niewysłowionej swej litości. Weselcie się wszyscy święci! I wy, ludzie smutkiem zdjęci; idzie na świat Odkupiciel, strapionych wszystkich Zbawiciel”.
Mariusz Orłowski
Dodaj komentarz