„… A od figowca uczcie się przez podobieństwo…” . „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (por.Ew Mk 13,24-32).
Liturgia ostatnich tygodni roku kościelnego mocno akcentuje myśli o przemijaniu. Odwiedzając w Dniu Zadusznym cmentarze, składając na grobach swoich bliskich kwiaty i zapalając znicze, przeżywaliśmy chwile zadumy nad nietrwałością ludzkiego losu. Ale po wyjściu za cmentarną bramę codzienne kłopoty i niepokoje osłabiły nieco wymowę tamtego dnia. Dzisiejsze czytania mszalne podejmują ten temat na nowo, lecz ukazują go w innej perspektywie; ku swemu odwiecznemu przeznaczeniu zmierza nie tylko człowiek jako jednostka, ale cały kosmos.
Zapowiedź triumfalnego przyjścia Jezusa Chrystusa, o którym mówi nam Ewangelia, która może być różnie rozumiana, to jednak dotyczy Jego ostatecznego przyjścia w majestacie i chwale. Będzie to przyjście na końcu świata, które ukaże całej ludzkości „Syna Człowieczego” w wizji proroka Daniela jako Tego, któremu dana jest wszelka władza na niebie i na ziemi i który dzięki tej władzy dokona ostatecznego sądu nad światem.
To spotkanie z Chrystusem nazywamy s ą d e m o s t a t e c z n y m. I każdego człowieka czeka ten sąd. Będzie on wyrazem Jego miłości i miłosierdzia względem każdego człowieka. Musimy myśleć o tym ostatecznym rozliczeniu się z Bogiem.
Podczas każdej Mszy św. przychodzi do nas Jezus nie po to, by nas sądzić,ale by nas zbawić. Mamy otwierać nasze serca na przyjęcia Jego zbawienia. I żyjmy z tym głębokim przekonaniem, że to obecne z Nim zjednoczenie jest początkiem ostatecznego i pełnego zjednoczenia w niebie.
Z darem modlitwy za chorych, samotnych i potrzebujących pomocy,-
Dodaj komentarz