Choroba, cierpienie, udręki duchowe, psychiczne męczarnie – oto nieodłączne elementy życia ludzkiego. Któż ich nie doświadczył ? W większym lub w mniejszym stopniu każdy człowiek staje się uczestnikiem różnorakich cierpień. Ze szczególną mocą doświadczył tego biblijny Hiob. Niegdyś bogaty, szczęśliwy, naraz pozbawiony wszystkiego, całego dobrobytu, w żałobie po utracie swych dzieci, pokryty wrzodami trądu. I cóż robić ? Skarżyć się na swój los, a może przeklinać dzień swoich narodzin i mieć żal do Boga. Nawet żona i przyjaciele nie mogą mu pomóc. Hiob w pokorze chyli swe czoło przed tajemnicą cierpienia. I wypowiada słynne słowa; „Nagi wyszedłem z łona swej matki, nagi odejdę… Bóg dał, Bóg wziął. Niech imię Pana będzie błogosławione”.
W piątą niedzielę zwykłą, pierwszą w miesiącu lutym, Chrystus pochyla się nad człowiekiem chorym. Słyszymy o uzdrowieniu teściowej Szymona oraz o uzdrowieniach wielu chorych i opętanych. Wiemy, że oprócz aktu współczucia i pomocy, były to także uzdrowienia duchowe człowieka. Choroby duszy, ludzkiego sumienia, niekiedy łączyły się z opętaniem. Takich także uzdrawiał Jezus. Iluż to dziś jest takich ludzi żyjących na granicy opętania, tych, którzy nie wiedzą co to jest dobro, a co zło. Żyjąc z dnia na dzień, nie liczą się z zasadami moralnymi, bez żadnych oporów oddają swoją duszę złemu duchowi , który czyni straszne spustoszenie w ich życiu.
Dla Jezusa wydobycie człowieka z duchowej choroby, wyzwolenie z niewoli zła, grzechu i szatana, staje się priorytetem Jego publicznej działalności. Stąd chodził po całej Galilei, nauczając w tamtejszych synagogach i wrzucał złe duchy.
Niech i w nas obudzi się pragnienie głosić Chrystusa i głosić Ewangelię, słowem i czynem.
Dodaj komentarz